Macie swoje sposoby na upalne dni? Moją odpowiedzią na tegoroczne, gorące lato jest „Dziennik zakrapiany rumem”.
Książkę Huntera S. Thompsona przeczytałem bardzo dawno temu, o czym już informowałem na blogu. Jestem oczarowany „Dziennikiem zakrapianym rumem”, o czym również już wspominałem kilkukrotnie w moich tekstach lub w rozmowach prywatnych ze znajomymi. Nie będę tutaj książki streszczać. Pokrótce powiem, że jest to piękna opowieść o pasji, marzeniach, miłości i rozterkach głównego bohatera, dziennikarza, który porzuca Nowy Jork i wybiera się do Portoryko w poszukiwaniu pracy i inspiracji do swoich tekstów. A znajduje ich co niemiara. Przyznam szczerze, że moja praca dziennikarska zdecydowanie różni się od pracy głównego bohatera, Paula Kempa, a na pewno nie ma w niej tyle rumu. Niemniej na jeden dzień chętnie zamieniłbym się na redakcje z bohaterem książki.
Póki co, nie udało mi się stać Paulem Kempem, ale został nim Johnny Depp, który wcielił się w postać szalonego dziennikarza w ekranizacji powieści Huntera S. Thompsona. Film, pod tym samym tytułem co książka, swoją premierę miał w 2011. Warto dodać, że na planie Deppowi towarzyszyła Amber Heard. Jak informowały wówczas media, podczas kręcenia zdjęć zrodziło się wielkie uczucie między parą aktorów. Jak to się skończyło, mogliśmy zobaczyć wiosną tego roku, kiedy to media na całym świecie przerzucały się kolejnymi artykułami o wzajemnych oskarżeniach na sali sądowej podczas sprawy rozwodowej Heard z Deppem.
Wracając do lata i pysznych drinków na bazie rumu lub innych trunków orzeźwiających w upalne dni, od dawna chodził mi po głowie pomysł na post inspirowany „Dziennikiem zakrapianym rumem”, ale nie wiedziałem, jak to dobrze ugryźć. Pretekstem stał się wakacyjny wyjazd. Nie było to Portoryko, a gorąca Grecja, która stała się planem zdjęciowym. Rumu co prawda też nie było, ale za to znalazło się pyszne, greckie, domowe wino, które pomagało gasić pragnienie w gorące dni.
I stylizacje, na każdy dzień inna, bo jakże inaczej. Instagram by tego nie wybaczył. Tak że kilka propozycji outfitów na gorące dni zaprezentowałem już w mediach społecznościowych, a jeden z nich możecie szczegółowo zobaczyć na poniższych zdjęciach. Potwierdzam, że podobnie jak zimne wino czy piwo, stylizacja pomogła przetrwać upały. A jaka jest Wasza recepta na gorące lato?
fot. Pati
koszula – Wrangler / spodenki – Lee / kapelusz – Brixton / buty – Vans / zegarek – Albert Riele / bransoleta – Aztorin / okulary przeciwsłoneczne – Ray Ban
Chętnie przeniósłbym się do ciepłego kraju – jesień to nie jest moja pora roku, ale póki co się nie zapowiada 😀 pozostaje ciepło się ubierać!