Jesień i zima to pory roku, podczas których nadrabiam kinowe zaległości z lata. „Piosenki o miłości” były pierwszym filmem, po który sięgnąłem w jesienny, chłodny wieczór.
Przyznaję szczerze, że wiosną i latem praktycznie w ogóle nie chodzę do kina, chyba że kino mieści się w plenerze. Ciepłe miesiące sprawiają, że wolę spędzać czas na świeżym powietrzu, na spacerze, na spotkaniach ze znajomymi czy na rowerze. Wówczas kino i filmy schodzą zdecydowanie na dalszy plan. Podobnie było w przypadku obrazu „Piosenki o miłości”, który swoją premierą miał wiosną tego roku. Chociaż planowałem zobaczyć ten film na dużym ekranie i kilkukrotnie wybierałem się do kina, to ostatecznie tam nie dotarłem. „Piosenki o miłości” obejrzałem w końcu w domowym zaciszu w pewien chłodniejszy, jesienny wieczór.
I wtedy żałowałem, że nie poszedłem do kina. Film oczarował mnie niemalże pod każdym kątem. Wspaniała gra aktorska Tomasza Włosoka, Andrzeja Grabowskiego i cudowny debiut na dużym ekranie Justyny Świąs, którą możecie znać z zespołu The Dumplings. I ta muzyka, która idealnie komponuje się z obrazem na ekranie. Po seansie, po końcowych napisach, w głowie szukałem pomysłów na przedstawienie filmu na blogu.
I tak „Piosenki o miłości” jak wiele innych wspaniałych filmów, artystów i piosenek stały się dla mnie inspiracją na przygotowania posta na bloga. Czy mi się udało? Ocenę zostawiam Wam i gorąco polecam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji, obejrzeć film „Piosenki o miłości”. I koniecznie przesłuchajcie wszystkie piosenki o miłości, które powstały na potrzeby tego filmu.
Przyjemnego oglądania i słuchania!
P.S. Z racji coraz chłodniejszych dni, pamiętajcie, żeby ubierać się ciepło 😊
fot. Pati
















Kurtka – Lee / koszula – Lee / spodnie – Lee / buty – Dr. Martens / czapka – Lee
Super kurtka! Lubię takie kroje. Mam nadzieję, że jest ciepła 😀